Nie dziwi pogląd, że przepisy polskiego prawa, choć dążą do doskonałości, od tejże dzieli je czasami znaczny dystans. Nagminnym jest, że normy prawne, z reguły z opóźnieniem podążają za rzeczywistością. Ustawa następczo nazywa i reguluje to, co występuje w obiegu i wynika z potrzeb rynku. Ustawodawca raz czyni to lepiej, a raz – jak zwykle.
Nie tak dawno, polski ustawodawca stwierdził, że wypada uregulować i opatrzyć przepisem, zawieranie czynności prawnych w formie elektronicznej.
We IX.2016 r. weszła w życie nowelizacja kodeksu cywilnego, mocą której m.in. dodano art. 781. Jednak jeszcze przed wejściem w życie tej nowelizacji, postanowiono znowelizować ów, jeszcze nie obowiązujący przepis. Ostatecznie, 7.X.2016 r. weszła w życie kolejna nowelizacja, nadająca art. 781, póki co, następujące brzmienie: „do zachowania elektronicznej formy czynności prawnej wystarcza złożenie oświadczenia woli w postaci elektronicznej i opatrzenie go kwalifikowanym podpisem elektronicznym.” (§ 1). Zgodnie zaś z § 2 w/w artykułu, „oświadczenie woli złożone w formie elektronicznej jest równoważne z oświadczeniem woli złożonym w formie pisemnej.”.
By uznać zatem umowę zawartą przez Internet, za zawartą w formie „równoznacznej z formą pisemną”, trzeba taką czynność prawną opatrzyć kwalifikowanym podpisem elektronicznym. Praktyka pokazuje jednak, że niewielu użytkowników Internetu, takowy posiada. Należy założyć, że ustawodawca dostrzeże to w „odpowiednim” czasie, i zaskoczy nas kolejną nowelizacją.