nonsens2

Zakazany Texas

By w Polsce legalnie zagrać ze znajomym w pokera o np. sześciopak piwa – musimy udać się do kasyna, posiadającego stosowną koncesję. Ustawa o grach hazardowych, nie zawiera jednak definicji legalnej gry w „pokera”. Czy oznacza to, że w praktyce przepis ma charakter martwy?


Niestety nie koniecznie. Choć brak jakiejkolwiek definicji budzi zastrzeżenia w kontekście zasad prawidłowej legislacji, to jednak „pokera” rozgrywa się wedle określonych, powszechnie znanych zasad. Można zatem wybaczyć ustawodawcy, i uznać że w tym wypadku zamieszczenie odrębnej definicji nie jest konieczne. Jaki jest bowiem koń tfu poker – każdy bowiem widzi.

Miłośnicy pokera zakrzykną jednak: hola, hola, ale poker występuje przecież w kilku odmianach, np. Texas Hold’em, Omaha itd. Czy też są zakazane?

De facto nie wiadomo, czy ustawa o grach hazardowych tyczy się wszystkich, powszechnie występujących modyfikacji tej gry. Ustawodawca nie raczył bowiem precyzyjnie sformułować przepisów.

Stosując reguły prawidłowej wykładni, wyjątki i zakazy powinno się interpretować ściśle. Należałoby zatem dojść do konkluzji, że ustawa o grach hazardowych ogranicza jedynie możliwość gry w „tradycyjnego” pokera. Nie posługuje się bowiem nazwami odmian tej gry, które występowały i istniały już w czasie spisywania i uchwalania ustawy. Racjonalny ustawodawca, który chciałby zakazać gry w Texas Holde’m, powinien taki zakaz wyartykułować. Trudno by obywatele, organy administracji i sądy miały się domyślać, co autor miał na myśli. 

Można zatem bronić tezy, że intencją ustawodawcy nie było zakazanie gry np. w Texas Holde’m. Ustawa nie ogranicza bowiem gry w karty co do zasady. Można legalnie grać na pieniądze np. w brydża, wojnę czy tysiąca. Mechanika gry w Texas Holde’m diametralnie różni się przecież od gry w zwykłego pokera. Czy tego rodzaju gra podlega zatem zapisom ustawy o grach hazardowych? W praktyce – nie wiadomo. W sprawie musiałoby się wypowiedzieć orzecznictwo.

Dokonując interpretacji ustawy w kontekście jej celu, należałoby dojść do wniosku, że zamiarem ustawodawcy było ograniczenie gry w każdą hazardową odmianę pokera. Fakt, że swej intencji nie potrafił sformułować w precyzyjny sposób, jest jedynie dowodem na marną jakość tworzonego w pośpiechu prawa. Uważam jednak, że nie można usprawiedliwiać ustawodawcy, i przymykać oko na jego błędy. Konsekwencją nieprecyzyjnego sformułowania zapisu, winna być konkluzja o pełnej dopuszczalności gry w odmiany pokera – bez konieczności uzyskiwania koncesji.  

Niezależnie jednak od problemów definicyjnych, można zadać dodatkowe pytanie: czy alternatywnie wystarczy w drobny sposób zmodyfikować zasady gry w pokera, ją samą nazwać nieco inaczej i w ten sposób można bezkarnie obejść ustawę o grach hazardowych?

Jak pokazuje przykład walki z tzw. dopalaczami – jest to prawdopodobne. Nie wiadomo jednak, czy pogląd ów znajdzie poparcie w sądzie, który będzie rozstrzygał ów ewentualny spór.

Potrzeba walki z hazardem jest oczywista. W batalii tej, ustawodawca za bardzo zagłębił się jednak w odmętach absurdu. Miast bowiem wpisywać, że gra na pieniądze w pokera, black jacka i baccarata dopuszczalna jest tylko w kasynie, powinien postanowić, że każda gra karciana o korzyść o wartości przekraczającej daną kwotę – wymaga stosownego zezwolenia. W ten sposób uniknie się dylematów definicyjnych, jak i nie będzie się penalizować gry z sąsiadem w karty o skrzynkę piwa.

Udostępnij

Share on facebook
Share on google
Share on twitter
Share on linkedin
Share on pinterest
Share on print
Share on email
Uruchom WhatsApp
Napisz do nas.
Porozmawiaj z prawnikiem!
Witamy!

Zapraszamy do kontaktu, od poniedziałku do piątku w godzinach 9:00 - 17:00.